shod_dc - nic dziwnego, skoro do przygotowywania raportu biorą się studenci ;-) Ja mam prawie 20-letnią praktykę w tzw. branży i nie podjąłem się takiego zlecenia. Widizałem dziesiątki raportów, które - jako to jest w modzie - mógłbym wykorzystać jako "wbitkę" czy "kalkę" czy jak tam jeszcze mówią o tym... Owszem uczestniczę w takich projektach, ale robię tylko swoją działkę - tę, na której znam się dobrze. No ale nie można zakazać... System "uprawnień" jaki był wcześniej był chory i dobrze, ze go zlikwidowano. Wszelkie próby budowania samorządów zawodowych, z określonymi zasadmi, które promowałyby dobrych wykonawców ocen też raczej nie mają szans... Bo np. trzeba publikować swoje prace ;-) A kto tego pragnie? Chodzi o wzięcie kasy a dokumentację najlepiej żeby głęboko w szafie schować...
Inną sprawą jest jakość urzędników. Generalnie nie można mówić o jakimkolwiek przygotowaniu do wydawania decyzji środowiskowym. Pomijam duże ośrodki gdzie są zakłady, gdzie nie ma szans żeby urzędnik nie był dobry ;-) W większości jednak są to bardzo słabo albo w ogóle nie przygotowani do tego ludzie.
Np. dzisiaj rozmawiałem z urzędnikiem ze starostwa, który "zgłupiał" już od pomysłów jednej z gmin... Ponad pół roku jest nowe prawo, a tamci odstępują od oceny, ale przysyłają do starosty żądanie uzgodnienia decyzji środowiskowej ;-) To niewielki problem. Przykładów poważniejszych, na pęczki mogę przytaczać ;-)