Kiedy ktoś odwołuje się do pozwolenia, siebie dyskredytuje... Przepraszam, ale tekie mam zdanie ;-)
Ktoś kto przygotowywał wniosek, jakoś go opracował. Z nieba danych nie wziął. Musiał się opierać na danych dot. materiałów, danych o procesie technologicznym i konkretnych operacjach techniczncyh. Jeśli już to polecam kontakt z wykonawcą wniosku z prośbą o przygotowywanie danych do opłąt czy liczenie opłat. Najlepsze rozwiązanie. Jeśli niemożliwe, to nie do pozwolenia a do wniosku proponuję zajrzeć i tam rozwiązania szukać. Ale znając życie ciężko będzie je znaleźć - pewnie nie macie pozwolenia nawet?
Co do materiałów źródłowych...
Organy muszą przyjąć wszystko z czym się nie zgadzają - ale muszą powiedzieć dlaczego się niezgadzają i muszą udowodnić, że przyjęta metoda (moze być oparta o opracowania zagraniczne - nauka jest jedna, chyba, że północnokoreańska - tu mówimy o nieco innych systemach układach odniesienia) jest niewłąściwa i prowadzi do dużych błędów. A tego nie są w stanie zrobić - uwierzcie ;-) Nie są w najmniejszym stopniu przygotowani do rozmowy ze spacjalistami (i nie mam na myśli speców od OŚ a od technologii - chociaż my, od OŚ, technologie powinniśmy mieć w małym palcu, szczególnie te, w których działamy).